Zdecydowana większość wspinaczy o zacięciu sportowym zakłada buty wspinaczkowe na bosą stopę, co znajduje swoje uzasadnienie w specyfice uprawianego sportu. W związku z tym nikogo nie dziwi fakt, że już po kilku tygodniach intensywnych treningów obuwie zaczyna wydzielać nieprzyjemny zapach, który nie znika nawet po gruntownym wypraniu butów…
Na każdej ze stóp znajduje się więcej gruczołów potowych niż na jakiejkolwiek innej części ciała, a to właśnie one odpowiadają za jego termoregulację i schładzanie go na drodze wydzielania potu. W trakcie zwiększonego wysiłku fizycznego gruczoły produkują więcej potu, który wchodzi w reakcję z obecnymi na powierzchni skóry bakteriami (szybciej namnażającymi się w wysokich temperaturach) co ostatecznie wywołuje nieprzyjemny zapach. Istotnym z punktu widzenia wspinacza efektem są regularnie zapacane i coraz bardziej śmierdzące buty. W jaki sposób możemy sobie z tym poradzić?
Wielu moich kolegów i znajomych praktykuje lub praktykowało korzystanie z torebek herbaty nasączonych olejkiem z drzewa herbacianego (do nabycia w aptekach w cenie od kilkunastu złotych). Jest to substancja o silnych właściwościach antybakteryjnych i szerokim zastosowaniu w lecznictwie. Natomiast zastosowanie we wspinaniu wygląda następująco: po kilka kropel olejku na torebki herbaty, które po treningu umieszczamy w butach. Oczywiście po takim zabiegu obuwie nie stanie się bezwonne, ale dla odmiany będzie pachniało olejkiem z drzewa herbacianego.
Copyright © 2014 by gorskieblogi